Czy pokolenie Z zmieniło zasady rekrutacji?
Jak firmy adaptują się do wymagań nowych generacji.
Każde nowe pokolenie wchodzące na rynek pracy przynosi ze sobą zmiany. A te, szczególnie na początku bywają trudne. Zarówno firmy, jak i pracownicy podchodzą do nich sceptycznie, z niechęcią i dużą dawką ostrożności. Z czasem jednak to, co szokowało, powoli staje się normą nie tylko w przypadku nowego pokolenia, ale też tych, które na rynku pracy są od lat. Można powiedzieć, że nowe generacje są niejako czynnikiem zapalnym – wchodząc na rynek pracy, wnoszą nową perspektywę, do której prędzej czy później wszyscy się przyzwyczajamy. Co więcej, z upływem czasu zmienia się także samo spojrzenie, jakie mamy na nowe pokolenie. Cały ten proces możemy zaobserwować na przykładzie „gen Z”.
Choć ramy czasowe są w przypadku pokoleń dość elastyczne, do zetek najczęściej zaliczamy osoby urodzone pomiędzy rokiem 1995 a 2012. Największe zamieszanie na rynku pracy zaczęło się jednak wtedy, gdy wkroczyły na niego osoby urodzone po 2000 roku. Nazywano je „postrachem pracodawców”, podkreślano, że są one roszczeniowe i niegotowe do tego, aby faktycznie zacząć zajmować miejsca w organizacjach. Mówiono też o tym, że zetki chcą dyktować warunki swoim pracodawcom… i na swój sposób była to prawda. Przedstawiciele generacji Z wytyczali granice między pracą a osiąganiem prywatnych celów – nie zgadzali się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta